Sprzęt dopasowany do potrzeb, czyli co piszczy w ofercie Suzuki
Jaki motocykl wybrać? To pytanie przynajmniej raz zadał sobie każdy miłośnik dwóch kółek. Dylematy bywają poważne nawet, gdy nie dotyczą pierwszego motocykla w karierze. Na sprzęt jakiej klasy postawić, by nie żałować?
Okazją do sprawdzenia wad i zalet maszyn różnych segmentów stała się prezentacja zorganizowana przez Suzuki. Do dyspozycji były modele Burgman, GSR, GSX-R, Hayabusa, Inazuma, Intruder oraz V-Strom, czyli niemal kompletny przekrój oferty japońskiego koncernu – od maxi-skutera, po turystyczne enduro.
Najprzyjemniejszą niespodzianką prezentacji Suzuki okazał się najmniejszy z dostępnych modeli – Inazuma. 248 ccm pojemności i 25 KM nie zapowiadały zbyt wielu wrażeń. A jednak! Siłą Inazumy okazało się udane połączenie mocy silnika z rezerwami tkwiącymi w układzie jezdnym. Z tej maszyny można w naprawdę bezpieczny sposób wyciskać wszystkie soki i cieszyć się jazdą. Szkoda, że Inazuma nie opuszcza fabryki z akcesoryjnym wydechem Yoshimury, który otrzymał jeden z dwóch dostępnych egzemplarzy. Tłumik nie dodaje mocy, ale brzmi o niebo lepiej od seryjnego odpowiednika oraz poprawia estetykę Inzumy. Standardowe puszki z dużą ilością chromu nie wyglądają najciekawiej.
Wybór motocykla idealnie odpowiadającego potrzebom nie jest łatwy. Optymalnym rozwiązaniem byłoby posiadanie w garażu jednośladów kilku różnych klas. Z oczywistych względów to przyjemność zarezerwowana dla nielicznych. Większość z nas powinna przeprowadzić rachunek sumienia i odpowiedzieć sobie na pytanie, jak zamierza eksploatować motocykl. Nasz typ? Turystyczne enduro. Bardziej wszechstronnego jednośladu nie wymyślono.