Skoda Yeti – nastawiona na sukces

Po zawiązaniu ścisłej współpracy z Volkswagenem, Skoda zaczęła zamieniać w złoto wszystko, czego dotknęła. Jednak w jej ofercie ciągle brakowało typowego crossovera – przynajmniej do 2009 roku. Czy dzisiaj warto kupić Skodę Yeti z drugiej ręki?

Po sukcesie w segmencie aut miejskich (Fabia), kompaktowych (Octavia) oraz limuzyn (Superb), Skoda wzięła sobie na celownik SUV-y i crossovery. A że na warsztatowych półkach kurzyły się różne części Volkswagena, to aż prosiło się o to, by stworzyć z nich coś kreatywnego. Tym sprytnym sposobem, dzięki płycie podłogowej z Volkswagena Golfa V i dostępnemu osprzętowi, powstała uterenowiona Skoda Yeti. Pierwsze lata XXI wieku to okres, w którym SUV-y i crossovery zaczęły sprzedawać się naprawdę nieźle, dlatego propozycja Skody trafiła na rynek w idealnym momencie i szybko zalała ulice. By podtrzymać dobrą passę, w 2012 roku przeszła facelifting. Był on jednak na tyle niezauważalny, że chyba sami projektanci zaczęli się zastanawiać, co właściwie zmienili. W 2013 roku powtórzyli zabieg – tym razem od samej strony wizualnej lifting był dużo rozleglejszy, zmieniający przedni pas oraz tylną część. Po przeprojektowaniu auto było produkowane aż w 6 fabrykach, a ze sceny zeszło dopiero niedawno na rzecz modelu Karoq. Ma to swoje dobre strony – teraz ceny Yeti na rynku wtórnym spadną, przez co stanie się atrakcyjniejsza pod względem zakupu. Czy na co dzień sprawia problemy?

 

Usterki

Niestety okres produkcyjny Yeti zbiegał się z jakościowymi wpadkami Volkswagena, toteż niektóre egzemplarze czeskiego crossovera można porównać do trzymania beczki z nitrogliceryną we własnej szafie. O ile zazwyczaj jednostki benzynowe są mniej uciążliwe od diesli podczas eksploatacji, to tutaj jest dokładnie odwrotnie. Zbiera się w nich nagar i wymagają czyszczenia. Ponadto warianty TSI zasłynęły z wadliwego układu rozrządu, który może doprowadzić do zniszczenia silnika. Szczególnie ryzykowny jest popularny 1.4 TSI – prócz rozrządu, pękają w nim tłoki, zawodzą sprzęgiełka pompy wodnej i uszkodzeniu ulega układ wtryskowy. Właśnie dlatego niezłym wyborem będzie któryś z diesli. Motory wysokoprężne pracują kulturalnie, choć na tle jednostek benzynowych i tak przenoszą więcej wibracji do wnętrza, ale w ogólnym rozrachunku okażą się bezpieczniejsze pod względem kosztów. Trzeba tylko liczyć się z popularnymi usterkami, które dotykają tego typu konstrukcje – choćby problemy z doładowaniem, kołem dwumasowym czy filtrem cząstek stałych. 1.6 TDI jest trwały, choć miewa problemy z układem wtryskowym, a wariant 2.0 TDI głównie cierpi na awarie osprzętu.

Po latach okazało się, że przeciekające drzwi, znane z Fabii, dotyczą również Yeti. Zazwyczaj pomaga ich wyregulowanie – wtedy uszczelki zaczynają lepiej trzymać wodę. Zawieszenie zbiera niezłe opinie, ale za to skrzynia biegów przy większych przebiegach zaczyna haczyć. Usterki elektroniki to już standard współczesnych konstrukcji – problemy sprawiają rozmaite czujniki, komputer sterujący silnikiem, elektryczne sterowanie szybami, lusterkami i zamkiem oraz panel klimatyzacji. Jednak czy zgodnie z reklamą Skody, Yeti jest Simply Clever?

 

Wnętrze

Ogólnie rzecz biorąc, w przypadku większości egzemplarzy wnętrze jest ponure jak chmury gradowe. Całość ożywiają lakierowane wstawki, ale z drugiej strony nie wszystkie materiały są miłe w dotyku – drzwi zostały wykończone twardym tworzywem, podobnie jak klapa bagażnika i jego boczne ścianki, co sprawia że większe przedmioty mogą je porysować. Na szczęście spasowanie jest niezłe i zazwyczaj pod względem wyposażenia nie ma na co narzekać, pod warunkiem, że nie oczekuje się masaży w fotelach czy lodówki na drinki. Jest odpowiednie minimum, do którego większość jest przyzwyczajona, czyli od klimatyzacji po pełną elektrykę szyb czy lusterek.

Trochę szkoda, że kieszenie w tylnych drzwiach są tak małe, ale nadmiaru schowków nigdy dość. Skrytki są również w okolicy podszybia, pod fotelem, a w schowku przednich drzwi zmieści się nawet butelka. Z kolei haczyki w bagażniku ochronią kufer przed bałaganem. Co z dostępną przestrzenią? Jest jej sporo zarówno z przodu, jak i z tyłu. Ponadto widoczność dookoła jest wręcz wzorowa – podobnie jak ergonomia deski. Widać, że Niemcy "maczali" palce w projekcie, bo polotu nie ma w niej ani trochę, ale za to obsługa wszystkich urządzeń jest banalnie prosta.

 

Na drodze

Prześwit Skody Yeti może i nie powala (180 mm), przez co bezpieczniej jest przejść się po błocie w gumowcach, niż przejechać przez nie tym crossoverem, ale z drugiej strony pokonywanie miejskich krawężników czy polnych dróg i tak jest znacznie bezpieczniejsze dla miski olejowej niż w zwykłym samochodzie. Ponadto Yeti nie jest crossoverem tylko z nazwy – sporo egzemplarzy faktycznie ma napęd tylko na przednią oś, ale niektóre auta są też uzbrojone w 4x4. Żeby było jasne – tylna oś dołącza się automatycznie w razie konieczności, dlatego lepiej nie wyzywać na pojedynek aut ze stałym napędem na obie osie.

Precyzja prowadzenia jest całkiem przyzwoita – nadwozie co prawda delikatnie wychyla się w zakrętach, ale nie przysparza o zawał serca. Wśród silników benzynowych optymalny wydaje się być 1.4 TSI – robi świetne wrażenie, chętnie reaguje na ruchy prawej stopy, jest elastyczny, cichy, kulturalny i oszczędny pod warunkiem subtelnego traktowania. Niestety jego usterki są kosztowne. 1.2 TSI lepiej sobie podarować – wpakowanie go pod maskę Yeti to tak, jakby kazać chomikowi przeciągać linę z owczarkiem niemieckim. Z kolei 1.8 TSI generuje niezłe osiągi, ale jest stosunkowo rzadko spotykany. Co z dieslami? 1.6 TDI to udana konstrukcja, ale w tym aucie najlepiej czuje się wtedy, gdy nie pracuje. 2.0 TDI to znacznie lepzy wybór – oferuje od 110 do 170 KM, już wersja 140-konna sprawia bardzo dobre wrażenie na drodze. Łączy niezłą dynamikę z rozsądnym spalaniem.

Skoda Yeti to przykład poprawnego crossovera – pakowna, wygodna, z opcjonalnym napędem 4x4 i charakterystycznym designem. Ogólne wrażenie trochę psują ryzykowne i drogie usterki motorów benzynowych, ale to i tak jedna z ciekawszych propozycji na rynku.

 

Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej.
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00

Dodano: 6 lat temu,
autor: Michał Rogoziński,
zdjęcia: Michał Rogoziński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .