Opel Mokka 1.4 Turbo - powód do rozmów
Crossovery to obecnie bardzo popularny segment. Jako alternatywa dla hatchbacków i kombi, pozwalają siedzieć nieco wyżej, są bardziej wszechstronne i mają więcej miejsca w środku - przynajmniej powinny. Czy Opel Mokka godnie reprezentuje swój gatunek?
Ludzie lubią rozmawiać o samochodach. Być może dlatego, że dla wielu stanowią one wyznacznik statusu. „Wystarczy” przecież dorobić się ładnego mieszkania i samochodu, by sąsiedzi i znajomi mogli mówić o nas jako o tych, którym się w życiu udało. Rozmawiając o samochodach, możemy wyrazić swoje ambicje, gust, aktualne możliwości finansowe, powiedzieć, na co lubimy zwracać uwagę i co jest dla nas ważne. Dyskutując na temat tych blaszanych pudełek z kołami, właściwie możemy poruszyć każdy inny temat. „Myślę o czymś bardziej rodzinnym, następny wybór padnie na kombi albo SUV-a” – spodziewasz się dziecka? „Jeżdżę czerwonym BMW Serii 4” – nieźle zarabiasz i lubisz się wyróżniać, ale chyba jeszcze nie spieszy Ci się do zakładania rodziny, co? Oczywiście wszystkie te opinie mogą być mylące, ale na pewno pokazują jakąś cząstkę Twojego rozmówcy.
Dla rodziny, choć nie tylko
Ludzie rozmawiają o Oplu Mokka i mają ku temu swoje powody. Czy powinni przestać? Nie, bo to mimo wszystko ciekawy samochód, który wozi na co dzień wiele rodzin. W wersji takiej, jak przez nas testowana, niczego jej właściwie nie brakuje – jest trochę koni, jest napęd na cztery koła i jest wyposażenie na niezłym poziomie ze skórzanymi fotelami. To wszystko nie kończy się też wysoką ceną w katalogu, jako że za ten model bazowo zapłacimy 89 250 zł, a w testowanej przez nas wersji niewiele ponad 100 tys. złotych. Mokką z salonu wyjedziemy i za niecałe 68 tys. zł, ale jest to wersja 115-konna, przeznaczona wyłącznie dla spokojniejszych kierowców. Lubicie weekendowe wypady z rodziną? Mokka będzie na nich dobrym kompanem. Nie idealnym, ale na pewno wzbudzającym sympatię.