Audi Q8 – wyznaczyło kierunek. Ale czy właściwy?

SUV-y w stylu coupe to chwilowa moda? Najnowszym z nich jest Audi Q8. Czy powtórzy się historia wyśmiewanych wynalazków, bez których nie wyobrażamy sobie dziś życia?

Kiedy około 1890 roku rowery stawały się coraz bardziej podobne do tych, które znamy dzisiaj, uznawano je za… modę. Ponad dekadę później nagłówki takich gazet, jak Washington Post wieściły zbliżający się koniec tego „trendu”. Rowery wykradały się z łask przez to, że były „niepraktyczne, niebezpieczne i niemożliwe do poprawy czy też rozwinięcia”. Czy ta „moda” przeminęła? Wystarczy się rozejrzeć.

Mniej więcej w tym samym czasie podobnej krytyce poddawano… samochody. Krytycy wieścili im szybki koniec, zakładając, że nigdy nie będą kosztowały tyle, by przeciętny „Kowalski” mógł sobie na nie pozwolić. A później przyszedł Henry Ford i pokazał, gdzie ma opinie krytyków...

Wynalazków, które początkowo uznawano za głupią modę, jest więcej. To filmy z dźwiękiem, laptopy, automatyczne sekretarki czy nawet lakier do paznokci.

Historia podobno uczy. Niemiecki filozof, Georg Hegel, miał jednak inne zdanie, mówiąc: „Historia uczy, że ludzkość niczego się z niej nie nauczyła.”

Co więc jest teraz uznawane za chwilową modę? SUV-y, a zwłaszcza te w stylu coupe. Najnowszym z nich jest Audi Q8. Czy historia początkowo wyśmiewanych wynalazków znowu się powtórzy?

 

Audi Q8 – wygląda jak dzik!

Audi Q8 oparto o platformę MLB Evo. To rozwiązanie techniczne dzieli z Q7, jak i z Porsche Cayenne, Volkswagenem Touaregiem czy nawet Bentleyem Bentaygą i Lamborghini Urusem. Jednak stwierdzenie, że Audi Q8 to takie bardziej sportowe Q7, byłoby nadużyciem.

Audi Q8 nie przypomina żadnego innego SUV-a. To flagowy model. To on wyznaczył nowy kierunek stylistyczny w marce i ma się wyróżniać najbardziej.

Dopóki na rynku nie pojawiło się Q8, wszystkie Audi miały grill single frame z poziomymi żebrami, ewentualnie w kształcie plastra miodu. Q8 ma w tym miejscu kratę, która już pojawia się w nowszych SUV-ach z Ingolstadt.

Najwięcej emocji wzbudzają kształty tylnej części nadwozia. Jak przystało na SUV-a coupe – wygląda bardzo muskularnie. W przeciwieństwie do BMW X6 czy Mercedesa GLE Coupe, tylna szyba opada pod nieco ostrzejszym kątem, ale – moim zdaniem – to wygląda lepiej.

Audi Q8 jest o 66 mm krótsze, 27 mm szersze i o 38 mm niższe od Q7. To wielki samochód, który mierzy prawie 5 metrów.

Jest tylko taki problem. Na wstępie musimy dopłacić 3 tys. zł, bo inaczej dostaniemy wersję z progami, nadkolami i zderzakami z czarnego plastiku. Niby niedużo w skali pojazdu, ale czy ktokolwiek kupuje taką wersję? Wątpię – prędzej ktoś się zdenerwuje, jak odbierze swoje Q8 i okaże się, że zapomniał zaznaczyć tę opcję.

 

Audi Q8 to nie to samo, co Q7

Poprzedni flagowiec marki – Q7 – trochę się przez 3 lata zestarzał, szczególnie jeśli popatrzymy na nowe Q8. Tutaj króluje bezwzględny minimalizm. Liczba przycisków została ograniczona do minimum i wszystko skupia się teraz wokół trzech ekranów – wirtualnego kokpitu zamiast zegarów (już w standardzie), ekranu na środku, w którym znajdziemy główne funkcje i multimedia; i ekranu w dolnej części, który odpowiada za obsługę klimatyzacji i funkcji samochodu.

Te ekrany są nawet przyjemne w obsłudze, bo dzięki tak zwanej haptyce, odpowiadają na dotyk wrażeniem podobnym do wciskania przycisku fizycznego. Na pewno znacie to z nowszych telefonów.

Tyle, że… wolę wnętrze Q7. Było pięknie wykonane, z bardzo dobrych materiałów. Nie było mowy o tym, żeby coś trzeszczało, ale nie było też żadnego rysującego się piano black.

Ekrany Audi Q8 to jednak plastik i to wnętrze sprawia wrażenie tańszego niż w Q7. Bardziej nowoczesnego, naszpikowanego elektroniką, więc cena pewnie może być podobna, ale w ujęciu klasycznym – wygląda mniej ekskluzywnie. Co kto lubi.

Na pewno nikt nie może narzekać na ilość miejsca z przodu, ani z tyłu. Dach niby jest w stylu coupe, ale nie zabiera przestrzeni nad głową z tyłu. Myślę, że to wynik podglądania konkurencji – Audi mogło dłużej obserwować rynek i sprawdzać, co myślą klienci o samochodach konkurencji. W tym aucie ten problem nie występuje – wszyscy pasażerowie będą podróżować komfortowo.

Bagażnik Q7 mieści 890 litrów. Audi Q8 wypada przy tym trochę blado – pomieści „tylko” 605 litrów. Na pocieszenie po złożeniu kanapy będziemy mieli do dyspozycji 1755 litrów. Standardem jest klapa podnoszona elektrycznie, a jako opcję możemy zamówić otwieranie za pomocą przesunięcia stopą pod zderzakiem, czy… elektrycznie zasuwaną roletę.

 

Audi Q8 – prestiż i oszczędność?

Testowaliśmy Audi Q8 w wersji 50 TDI, czyli z 3-litrowym silnikiem Diesla w układzie V6 o mocy 286 KM. Poza tą wersją, dostępne są też 45 TDI o mocy 231 KM, 55 TFSI o mocy 340 KM, a w salonach zaraz pojawi się SQ8 z wysokoprężnym V8, które rozwija 435 KM.

Audi Q8 nie schodzi więc poniżej 7 sekund do 100 km/h. Testowany diesel robi to nawet w 6,3 sekundy i maksymalnie pojedzie 245 km/h. Słabo, jak na prawie 300 KM? Tak, ale to dlatego, że Q8 waży aż 2145 kg.

Dynamika jest jednak bardzo dobra. Audi Q8 przyspiesza zawsze chętnie, ograniczając zwłokę do minimum, ale to też zasługa 8-biegowego tiptronica. Stały napęd na cztery koła dba o bardziej sportowe wrażenia, przekazując 60% momentu obrotowego na tylną oś. W przypadku uślizgów osi, napęd jest w stanie przekazać do 70% momentu na przednią oś i do 80% na oś tylną.

Audi Q8 to też tzw. „miękka hybryda”, czyli wyposażone jest w 48-woltową instalację elektryczną. To ma ograniczać zużycie paliwa przede wszystkim poprzez wydajniejszą pracę układu start-stop. Czy ogranicza? Audi podaje zużycie paliwa w mieście na poziomie 7 l/100 km, a w trasie ma wynieść minimum 6,4 l/100 km. Jeździłem głównie po mieście i szczerze mówiąc, częściej widziałem wartości w okolicach 10 l/100 km. Niby można jeździć oszczędniej, ale… Chyba po to kupuje się mocny silnik z aż 600 Nm momentu obrotowego, żeby nacieszyć się jego osiągami.

Ale jak zakłada idea SUV-ów, kupuje się go też po to, żeby zgrał się z uprawianymi przez nas sportami i innymi aktywnościami. O nartach nawet nie mówię, bo Audi Q8 z ładownością 745 kg i możliwością ciągnięcia przyczepy o masie nawet 2800 kg, spokojnie możemy ciągnąć łódkę, mniejszy jacht czy dużą przyczepę kempingową.

Z przyczepą jednak nie poszalejemy, a nadwozie w stylu coupe sugeruje nieco bardziej sportowe wrażenia z jazdy. Z dieslem pracującym w węższym zakresie obrotów nie poczujemy emocji towarzyszących wkręcaniu silnika na wysokie obroty, ale przyspieszenie jest naprawdę mocne. Dopóki jedziemy dynamicznie, Audi Q8 prowadzi się całkiem sportowo. Nie przechyla się w zakrętach, układ kierowniczy jest bezpośredni – progresywny zresztą – a pneumatyczne zawieszenie w trybie sportowym wyczuwalnie zmienia charakterystykę pracy. Dopiero naprawdę agresywna jazda obnaża ograniczenia dużego SUV-a – przez dużą masę samochód nie zahamuje w miejscu, a na zmianę kierunku trzeba chwilę poczekać.

Tylko, że takie Audi Q8 kupujemy ze względu na wygląd i wnętrze, a nikt nie oczekuje od niego bezkompromisowego podejścia do tej sportowej strony. Mogę powiedzieć w ciemno, że nawet SQ8 takie nie będzie. Ten kolos najlepiej sprawdza się więc w żwawej, ale płynnej i komfortowej jeździe. Tutaj pneumatyka zdaje egzamin i wręcz izoluje nas od nierówności na drodze.

 

Musi być drogo

Audi Q8 kosztuje podstawowo 349 tys. zł. Na starcie dodajemy do tego te lakierowane zderzaki za 3 tysiące złotych i już możemy cieszyć się jazdą samochodem, który i tak będzie wyglądał na co najmniej pół miliona.

Do tej połowy miliona i tak będziemy się zbliżać w dość szybkim tempie, bo do paru rzeczy warto dopłacić. To na przykład reflektory HD LED Matrix za 8860 zł. Pakiet S-line kosztuje ponad 45 tysięcy złotych i w tej cenie dostaniemy 21-calowe koła, pneumatyczne zawieszenie i tapicerkę z Alcantary i zderzaki sportowe.

Jeśli częściej będziemy jeździć po mieście, a z pewnością tak będzie, warto też wydać 6 420 zł na układ czterech kół skrętnych. To skutecznie poprawia zwrotność tego kolosa i sprawia, że jazda w mieście jest dużo mniej uciążliwa.

Wersja 50 TDI kosztuje co najmniej 374 600 zł. 55 TFSI 500 zł więcej.

 

Audi Q8 – najmniej w nim „coupe”

Na tle BMW X6 i Mercedesa GLE Coupe – Audi Q8 wyróżnia się tym, że jest najmniej „coupe”. Jest największe z tej trójki, ma najwięcej miejsca wewnątrz i najbliżej mu z wyglądu do typowych SUV-ów.

Q8 to sposób na to, by się wyróżnić, ale mieć też po trochu z różnych rodzajów samochodu. Jest praktyczny, wygodny, a trochę sportowy. Oczywiście wygląda też drogo, a więc wiemy, za co płacimy.

I to kieruje nas ku myśli, że być może SUV-y w stylu coupe mają więcej sensu, niż by się wydawało. Mają dokładnie wszystko, czego można oczekiwać od samochodu. I to nawet brzmi logicznie – tylko trzeba na to wyłożyć konkretną sumę pieniędzy.

Dodano: 4 lata temu,
autor: Mateusz Raczyński,
zdjęcia: Mateusz Raczyński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .