Ocena kierowcy - Suzuki Swift III Hatchback

Krótko ujmując, jest to auto, które służy do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Kupione z salonu, przez 16 lat wykręciło mało imponujące 170 000 kilometrów. Imponujący jest za to brak jakichkolwiek awarii przez cały okres użytkowania. Właściwie, to wymiana podzespołów wynikająca z ich zużycia była jedynym zmartwieniem związanym z tym samochodem. No, może poza brakiem dynamiki jazdy, choć wizyty na stacjach paliw nie odchudzały znacząco portfela. Akurat mnie trafił się egzemplarz nie do zajeżdżenia, i podejrzewam, że nie był to wyjatek. Jedyny słaby punkt, na który polecam zwrócić uwagę przy zakupie- stan podwozia.

Wszystko bez zarzutu. Tylko ta dynamika jazdy...

Żadnych awarii.

Twarde zawieszenie i stan dróg lokalnych to z reguły kiepskie połączenie.

Tutaj Koreańczycy mogli bardziej się postarać. Na cienkiej blasze widać każde wgniecenie.

Widoczność w normie.

Minimalizm, prostota oraz intuicyjność.

W czasie mrozów nadmuch może nas ochłodzić, podczas upałów ogrzać. No chyba, że odczekamy 5 minut od uruchomienia silnika. O klimie nie ma co myśleć, ale przecież mamy jeszcze automatyczne otwieranie przednich szyb :)

Podróżowanie w 5 osób, lub z wysokimi osobami z tyłu jest możliwe właściwie tylko na krótkich odcinkach drogi. Natomiast po złożeniu siedzeń śmiało można zmieścić krowę i stadko owiec.

Wyciszenie znośne.

Ograniczona dostępność części, ale pewnie i tak nic się nie zepsuje. Dopóki tankujesz, dopóty jeździ.

Po tankowaniu pod korek wartość auta wzrasta niemal o połowę :) Dałbym tutaj 10 gwiazdek, ale można tylko pięć.

Przepalony bezpiecznik w kierunkowskazie to najpoważniejsza usterka, z którą zmierzyłem się w ciągu 16 lat użytkowania.

Poważne usterki i suzuki, to dla mnie wyrazy przeciwstawne.