Peugeot przegrał. Lotus i Proton jednak w rękach Chińczyków
W przypadku negocjacji biznesowych do końca nie można być niczego pewnym. Jakiś miesiąc temu informowaliśmy, że chiński koncern Geely zrezygnował z przejęcia malezyjskiej firmy Proton, do której należy również marka Lotus. W negocjacjach pozostał jedynie francuski koncern PSA, który w takiej sytuacji wydawał się pewniakiem. Dziś już wiemy, że Proton i Lotus będą należeć do... koncernu Geely.
Wprawdzie malezyjska marka Proton raczej działa głównie na lokalnym, południowo-wschodnim rynku azjatyckiego kontynentu, jest dość znana na całym świecie. Chociażby z faktu przejęcia w 1996 r. marki Lotus. Ostatnie lata były jednak dość ciężkie dla Malezyjczyków, która bardziej skupiała się na produkcji modeli dla innych producentów, niż na rozwijaniu własnej marki. O rozwoju Lotusa już nawet nie ma co wspominać. Stąd decyzja o poszukiwaniu bogatszego inwestora, dzięki któremu można by pomyśleć o nowych inwestycjach.
I udało się. Nie będzie to jednak Grupa PSA, która ostatnio nabyła markę Opel, ale chiński koncern Geely, który przed miesiącem poinformował o rezygnacji z dalszych negocjacji. Dodajmy, że wcześniej w rozmowach brały udział m.in. Renault czy Suzuki. W rękach Chińczyków znajdzie się 49,9 proc. udział w firmie Proton oraz 51 proc. udziałów w marce Lotus.
W opublikowanym oświadczeniu Geely poinformowało, że będzie chciało wykorzystać efekt synergii z nowymi markami i wprowadzić je na całkowicie nowe obszary.
Nie znamy jeszcze dokładnych planów co do dalszych losów marki Proton, a zwłaszcza Lotus. W przypadku tej pierwszej sporo mówi się o uczynieniu z niej marki globalnej, a to by znaczyło, że może samochody rodem z Malezji zobaczymy również na europejskich drogach. Skoro z chińskimi modelami nie za bardzo się udaje, być może Chińczycy spróbują w inny sposób zdobyć europejski rynek.
Co do marki Lotus, pojawiają się spekulacje, że mogłaby ona pełnić funkcję prestiżowej marki w portfolio Geely. Coś jak Porsche w ofercie Volkswagena czy Lexus dla Toyoty. Poza tym Lotus słynie z produkcji lekkich konstrukcji, a to ma duże znaczenie w kontekście spełniania coraz bardziej restrykcyjnych norm emisji zanieczyszczeń.
W tej układance nie można zapomnieć też o Volvo, które jest w rękach Chińczyków od 2010 r. Patrząc po nowych modelach szwedzkiej marki, wydaje się, że taki ruch jak najbardziej okazał się dobrym krokiem. Miejmy nadzieję, że podobnie będzie i z brytyjską marką i niebawem usłyszymy o nowych modelach Lotusa. A może, kto wie, powstaną jakieś modele będące efektem współpracy inżynierów i projektantów Volvo oraz Lotusa...