Czy w Polsce również pojawią się dopłaty do EV?
EV, czyli samochodów elektrycznych, żeby była jasność. Ale wracając do sedna, być może już wkrótce nie będziemy musieli zazdrościć np. Brytyjczykom, którym rząd dopłaca do samochodów elektrycznych. Czy w Polsce również jest to możliwe?
Oczywiście nie wiadomo kiedy te zmiany wejdą w życie i czy w ogóle to jest pewne, ale już sam fakt, że ktoś wyszedł z taką inicjatywą jest godny pochwały. Doskonale wiemy, że wielu fanów motoryzacji ma alergię na ekologię, ale nie ukrywajmy, że to (niestety) przyszłość samochodów, więc czasami warto docenić ten postęp.
Oczywiście z drugiej strony cieszy się silne lobby, które forsuje zwiększenie popularności ekologicznych aut elektrycznych, ale przestańmy doszukiwać się we wszystkim drugiego dna. Najważniejsze jest to, że resort środowiska pracuje nad ustawą, która miałaby pozwalać na dofinansowywanie zakupu elektrycznego auta.
Jak donosi serwis v10, na dofinansowanie mogliby liczyć kierowcy, którzy zakupią nie tylko elektryczne auto, ale również pojazd o obniżonej emisji dwutlenku węgla. Niestety na razie nie wiadomo o jaki limit emisji CO2 chodzi, oraz o jakich kwotach będzie mowa, ale miejmy nadzieję, że nie będzie to np. śmieszny 1% wartości auta.
Nie jest wielką tajemnicą, że obecnie oferowane samochody elektryczne są bezsensownie drogie i bardzo niefunkcjonalne. O ile samochody hybrydowe, choć wciąż nieidealne, stają się coraz bardziej przyziemne i osiągalne, to już samochody elektryczne w chwili obecnej stanowią jedynie ciekawostkę i modny gadżet.
No bo po co kupować np. elektryczną wersję jakiegoś auta, skoro kosztuje praktycznie dwa razy więcej, a oferuje o wiele, wiele mniej - słabe osiągi, tragiczny zasięg etc. Poza tym zanim w Polsce wystartują dotacje do zakupu auta elektrycznego, dobrze by było, jakby ktoś zadbał o odpowiednią infrastrukturę do ładowania tego typu aut. Co zrobić, gdy auto się rozładuje 15 km za miastem, bez stacji ładowania w pobliżu? Prądu nie nalejemy do kanistra.