Jechał autem, które nadawało się tylko na złom
Pisaliśmy już na naszej stronie o różnych dziwnych zachowaniach kierowców. Ale ta sytuacja, która miała miejsce w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego, zasługuje na ścisły top tego typu zestawienia.
W poniedziałek policjantom trudno było uwierzyć w to, co zobaczyli na drodze. Drogą powiatową od strony Tomaszowa Mazowieckiego na wysokości Prymusowej Woli jechał bardzo mocno uszkodzony Volkswagen Passat. Policjanci podczas kontroli stwierdzili, że auto praktycznie jest złamane na pół. Niemal w całości uszkodzona była konstrukcja nadwozia.
Jak się okazało, na terenie prywatnej posesji na auto spadł fragment drzewa. Właściciel pojazdu stwierdził, że skoro samochód można uruchomić, ma aktywne światła drogowe, to dojedzie uszkodzonym autem do miejscowości w gminie Ruda Maleniecka w powiecie koneckim. Chciał w ten sposób pokonać prawie 60 km. Kiedy był już prawie w połowie trasy, na jego drodze stanęli opoczyńscy policjanci. Mundurowi natychmiast zareagowali, zatrzymali 32-latkowi dowód rejestracyjny Passata i nałożyli na kierującego mandat w wysokości 500 zł, uniemożliwiając jednocześnie dalszą jazdę.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami (art. 66.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym) pojazd uczestniczący w ruchu ma być m.in. tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę, a jednocześnie zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu.