Dodge Challenger SRT Hellcat - z piekła rodem!
Amerykanie mają fantazję i potrafią z "auta dla robotnika" zrobić prawdziwego potwora. Przykładem może być Dodge Challenger SRT Hellcat, który już na pierwszy rzut oka zdradza, że nie jest zwykłym połykaczem kilometrów.
Dla fana motoryzacji już trzy litery "SRT" zdradzają wiele, zaś przydomek Hellcat jest swego rodzaju kropką nad "i". Auto bazuje na odświeżonym modelu Challenger i dostało takie dodatki, jak zmienioną maskę, zmodyfikowane światła, przedni splitter oraz światła LED. Oprócz tego mamy tylny spojler oraz ogromne wloty powietrza do silnika. A trzeba przyznać, że jest co chłodzić, ale o tym za chwilę.
Z pewnością miłym dodatkiem są 20-calowe felgi z lekkich stopów polakierowane na ciemny matowy kolor z oponami Pirelli P Zero Nero. Na uwagę zasługują potężne hamulce, w których skład wchodzą między innymi przednie tarcze o średnicy aż 390 mm oraz sześciotłoczkowe zaciski. We wnętrzu znajdziemy spłaszczoną na dnie kierownicę, podgrzewane i wentylowane fotele ze skórą Nappa i Alcantarą. No dobrze, ale co mamy pod maską?
Do napędu służy doładowany silnik 6.2 Hemi V8 o mocy 600 KM, który kieruje moc na tylną oś za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni manualnej lub 8-biegowego automatu. Dodge Challenger SRT Hellcat został również wyposażony w system Drive Modes, który pozwala dostosować pracę auta do indywidualnych preferencji.