Chevrolet Volt - kolejna generacja będzie tańsza?
Samochody elektryczne i jakkolwiek związane z napędami elektrycznymi nadal są drogie, niekiedy bezsensowne i znienawidzone przez miłośników motoryzacji, którzy patrzą na "ekologię" z zażenowaniem. Być może już wkrótce napęd elektryczny stanie się ciekawą alternatywą, również cenową.
Obecnie kupno samochodu elektrycznego jest sensowne tylko pod kilkoma względami. Wystarczy dostać jakiś upust (w niektórych krajach to rząd się dokłada), mieć w okolicy dobrą infrastrukturę i jeździć autem jedynie na krótkich dystansach np. do pracy lub co najwyżej za miasto na grilla przy pełnej baterii. Wtedy po jakimś czasie zakup się zwróci, zaś eksploatacja może być tania.
Największy problem samochodów elektrycznych to nadal cena zakupu i w niektórych przypadkach śmieszny zasięg. O ile zasięg można zaakceptować (o ile nie jest to 40 km), to już nierzadko podwójna cena staje się zaporą nie do przejścia. Na szczęście producenci to widzą i starają się obniżać koszty. Na przykład General Motors pracują nad cięciami dot. kolejnej generacji Chevroleta Volt.
Producent chce ograniczyć koszty o dodatkowe 10 tysięcy dolarów na modelu. Takie cięcia nie tylko znacząco obniżą koszty produkcji każdego modelu, ale również wpłyną na cenę, a ta z kolei przyciągnie klientów i pozwoli uzyskać większą sprzedaż, zyski etc. Producent twierdzi, że koszty te będą zbierane na każdym szczeblu produkcji bez większych redukcji w jakości etc.
Chevrolet Volt został zaprezentowany w 2010 roku. GM zaplanował, że do 2017 sprzeda 500 tysięcy egzemplarzy. Niestety plan sprzedaży jest daleki od rzeczywistości. W 2011 roku sprzedano zaledwie 23 461 egzemplarzy, co jest nieco więcej niż połową zakładanej rocznej sprzedaży na poziomie 45 tysięcy sztuk. Czy obniżenie kosztów wyjdzie Chevroletowi Volt na dobre?