Ceny paliw na stacjach coraz niższe
Tak niskich cen paliw dawno nie było. Koronawirus SARS-Cov-2 sprawił, że nie wychodzimy z domu, zatem popyt na paliwa znacznie zmalał.
W związku z pandemią i ogólną obawą przed koronawirusem Polacy ograniczają do maksimum jakiekolwiek podróże. To spowodowało niemałe zamieszanie na światowych rynkach paliw. Ceny zaczęły tak szybko szybować w dół, że wiele osób zaczęło się zastanawiać, czy zdjęcia robione na stacjach nie są mistyfikacją. Jak piszą analitycy serwisu e-petrol, ostatni raz takie ceny ropy obserwowano 4 lata temu, a ceny w rafineriach są na poziomie sprzed 10 lat.
Prognozy specjalistów serwisu e-petrol wskazują, że do końca miesiąca wysokooktanowe paliwo będzie utrzymywać cenę 4,49 - 4,70 zł/l. Z takich cen jeszcze do niedawna cieszylibyśmy się w przypadku „standardowej” Pb 95. W przypadku niskooktanowego paliwa możemy spodziewać się cen w widełkach 3,99 – 4,30 zł/l, natomiast diesel będzie się wahał w okolicach 4,30 – 4,50 zł/l.
Są już jednak miejsca w Polsce, gdzie można znaleźć prawdziwe okazje. Przykładem może być stacja przy ulicy Modlińskiej w Warszawie, gdzie na wyświetlaczu pojawiła się kwota 3,85 zł za litr "bezołowiowej". Magia ceny sprawiła, że pomimo zalecanego przebywania w domu, kierowcy nie mogli się powstrzymać, aby zatankować do pełna swój samochód. Krótko mówiąc, na kolejki przed stacją nie trzeba było długo czekać. Oczywiście to nie jedyne miejsce, gdzie znajdziecie tak okazyjne ceny. Kilka dni wcześniej inny z naszych czytelników informował, że w Piasecznie – co ciekawe również na stacji Auchan – za litr Pb 95 kierowcy płacili 3,89 zł.
Na cenę paliw ma wpływ nie tylko zachowanie kierowców, ale także wojna cenowa między największymi graczami branży paliwowej. Ciągła walka kluczowych eksporterów ropy sprawiła, że w połowie marca baryłka tego surowca była wyceniana na ok. 24 dolary!
Taka sytuacja na pewno utrzyma się jeszcze przez jakiś czas. Można się spodziewać, że na stacjach coraz częściej będą tworzyły się kolejki.