Bez względu na długość ładowania zapłacimy tyle samo
Od poniedziałku (27 stycznia) ładowanie baterii w samochodach elektrycznych na stacjach Lotosu zlokalizowanych wzdłuż tzw. Niebieskiego Szlaku będzie płatne. To z pewnością zła wiadomość dla kierowców. Dobrą jest natomiast fakt, że bez względu na to, jak długo będzie trwało ładowanie i ile energii zostanie w tym czasie pobrane, zapłacimy tyle samo.
Zgodnie z opublikowanym komunikatem zakończył się właśnie okres testowy projektu Lotos Niebieski Szlak, podczas którego samochody elektryczne można było ładować bezpłatnie. Od 27 stycznia br. za tę usługę na stacjach Lotosu pobierana będzie opłata w wysokości 24 zł. Co ważne, stawka ta będzie stała – kierowca zapłaci tyle samo bez względu na długość ładowania oraz ilość pobranej energii. Biorąc pod uwagę średniej wielkości ładowanie, to obecnie najniższa stawka na rynku. Porównując koszty ładowania na stacjach innych operatorów.
Pojemność akumulatorów w większości dostępnych na rynku aut elektrycznych wynosi średnio 35 kWh, choć np. Audi e-tron ma baterie o pojemności aż 95 kWh.
W pierwszej odsłonie projektu Niebieski Szlak umożliwiono kierowcom samochodów elektrycznych i hybrydowych przejazd autostradami A1 i A2 pomiędzy Warszawą a Trójmiastem. Od października 2018 r. na tej trasie działa 12 punktów ładowania pojazdów elektrycznych. Pokonanie ok. 450 km trasy znad morza do stolicy (i z powrotem) pojazdem elektrycznym jest możliwe dzięki zachowaniu odległości nie większej niż 160 km pomiędzy kolejnymi punktami ładowania, zlokalizowanymi w Trójmieście (4 punkty), w miejscach obsługi podróżnych przy autostradach A1 i A2 (6 punktów) oraz w Warszawie (2 punkty).
Każda stacja na Niebieskim Szlaku posiada 2 stanowiska ładowania i została wyposażona w ładowarkę o łącznej mocy 150 kW obsługującą 3 międzynarodowe standardy, co umożliwia pełne pokrycie rynku e-mobility.
Docelowo Lotos zakłada budowę 130 stacji ładowania pojazdów elektrycznych do 2022 r. Wiele z nich zlokalizowanych będzie nie tylko na północy czy w centrum kraju, ale również przy trasach zachodniej i południowej Polski, w tym przy drogach ekspresowych i autostradach.