Suzuki punktuje z Energa Basket Ligą

Suzuki Motor Poland od pięciu lat „romansuje” z polską koszykówką, jednak tak rozległej współpracy jak teraz jeszcze dotąd nie było. Jakie są cele i jakie będą efekty tego związku?

Początek współpracy japońskiego producenta niedużych samochodów i polskiej ligi koszykarskiej datuje się na rok 2013. Od tamtej pory zmieniło się wiele dla obydwu stron, co wyraźnie daje do zrozumienia, że sponsoring z pozoru niezbyt popularnej dyscypliny może być opłacalny. Dyscyplinie pomaga zdobyć nieco większą popularność, ale samemu sponsorowi także przynosi szereg korzyści.

 

Wzrost rozpoznawalności

W 2013 roku Suzuki sprzedało w Polsce 5,8 tys. samochodów. Wynik całkiem niezły, biorąc pod uwagę, że rozpoznawalność marki w naszym kraju była wówczas na mizernym poziomie 7%. Przez kolejne cztery lata świadomość istnienia marki Suzuki dwukrotnie wzrosła, za co – zdaniem prezesa Suzuki Motor Poland Piotra Dulnika – w dużej mierze odpowiada sponsoring, czyli właśnie wspieranie polskich koszykarzy.

Za wzrostem rozpoznawalności podążyła oczywiście sprzedaż. W 2017 roku Suzuki sprzedało nad Wisłą 9,4 tys. sztuk, notując 2% udział w rynku nowych samochodów. To ogromne osiągnięcie, gdyż średnio w Europie Suzuki może pochwalić się znacznie mniejszym udziałem rynkowym, wynoszącym 1,2%.

Plany na najbliższą przyszłość nie są już tak ambitne, ale przez to wydają się realne. W tym roku w ręce klientów ma trafić ponad 10 tys. samochodów, co ma być możliwe m.in. dzięki ofensywie modelowej. Wkrótce, bo jeszcze w pierwszej połowie tego roku, do salonów sprzedaży trafi nowy, doskonale oceniany w poprzednich wcieleniach Swift Sport, a także druga generacja mikro-pożeracza niedostępnego dla wszelkiej maści crossoverów terenu, modelu Jimny.

 

Nowa umowa sponsorska

Podpisanie kolejnej umowy z pozoru nie jest żadną sensacją, wpisuje się w kontynuację udanej współpracy. Ale „diabeł tkwi w szczegółach”. Po pierwsze Suzuki od tego sezonu staje się sponsorem tytularnym Energa Basket Ligi, co zmienia rangę sponsora na najbliższe półtora roku. Po drugie Suzuki staje się oficjalnym sponsorem Pucharu Polski. Po trzecie sponsorem głównym Reprezentacji Polski Koszykarek i Koszykarzy.

Suzuki otrzymuje wiele. Oprócz wymienionych tytułów sponsorskich pojawi się na koszulkach zawodników. Nazwa sponsora w Energa Basket Lidze będzie widoczna na plecach, jednak jak zapewnia prezes Suzuki Motor Poland Piotr Dulnik, jest to przemyślana decyzja. Oprócz tego logo i nazwa Suzuki zagości na bandach i na parkiecie oraz w oficjalnych materiałach EBL.

Co sponsor daje w zamian? Szczegóły kontraktu nie są znane, ale wiadomo, że w ręce Polskiej Ligii Koszykówki oraz Polskiego Związku Koszykówki trafi 100 samochodów i świadczenia finansowe. Co ciekawe, samochody nie pozostaną w najwyższych organizacjach, ale w ramach umowy trafią do klubów, a nawet w ręce zawodników. Nie padły szczegóły odnośnie planowanej floty, ale prawdopodobnie będą to modele Vitara i SX4, największe w gamie marki Suzuki oraz jednocześnie najchętniej wybierane przez klientów.

 

Realia i marzenia

Jak powiedział Piotr Dulnik, prezes SMP, nie ma rzeczy nierealnych. Wszystko jest do uzgodnienia. Dlatego można się spodziewać, że obecna umowa sponsorska nie jest zwieńczeniem współpracy z polską koszykówką, ale jednym z kolejnych etapów. Miejmy nadzieję, nie ostatnim.

Sponsoring ma jednak pewne określone cele. W przypadku Suzuki jest to dalszy wzrost rozpoznawalności marki. O konkretach trudno w tej chwili mówić, łatwiej operować w sferze marzeń. A jak one wyglądają? Marzeniem dla marki Suzuki jest osiągnięcie rozpoznawalności na poziomie 30-40%. W branży motoryzacyjnej Suzuki ma 100% rozpoznawalności, życzymy japońskiej marce podobnego wyniku także wśród potencjalnych klientów.

Dodano: 6 lat temu,
autor: Marcin Lewandowski,
zdjęcia: Marcin Lewandowski
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .