Auto jest nowe, półroczne, przebieg chyba adekwatny do wieku. Przez 14 tyś km przebiegu, czyli cały czas posiadania nie miałem najmniejszej usterki. Auto kupiłem dla wygody i spełnia moje wymagania. Mam wersję "prestiż", czyli toyotowski pełny wypas. Skrzynia automat, światła ostawiłem na "auto", wycieraczki tak samo. Dodatkowo jak się daje, włączam tempomat. czegóż więcej potrzeba. Fotele wygodne, auto ma stosowną do swojej wagi moc, więc jestem zadowolony. Czemu w takim razie nie oceniam całokształtu na 5? Bo jest jeden - niestety element niezwykle odstający in minus od wszystkiego. To radio, a właściwie to wszystko co się zawiera w obudowie pod dotykowym 7 calowym ekranem. Radio gra, nawigacja działa, telefon się łączy, a nawet działa net z niektórymi netowymi aplikacjami. Ten zestaw ocenia na 3, albo 3 z minusem. Ani to ładne, ani funkcjonalne, tak jakby żywcem wyjęte z czasów 15 lat wstecz. Jak do tego dodam, że cały system obsługuje komendy głosowe, a nie rozumie słów z polskimi znakami, to to już przestaje być funkcją, a staje się dysfunkcją.

Auto z 2018 roku zaprojektowane w 2005!!! przestarzała technologia, jakość wykończenia bardzo słaba - trzeszczące plastiki, brak miejsca, niespasowane elementy. Bagażnik wygląda jakby projektant umarł w połowie pracy i są druty na wierzchu. Nawigacja, elektronika to jakaś pomyłka. Samochód w prowadzeniu wręcz tragiczny, baaaaaaardzo sztywny, niewygodny, trudno trzyma się w zakrętach

Niestety pare niedoróbek jest. System nagłosnieniowy w zasadzie brak, podgrzewanie foteli wieczność W mitsubishi space starze szybciej i lepiej to działa. Trzeszczące plastiki przy ostatnich spadkach temperatury do 0 stopini - wrażenia bezcenne. Bagażnik - no cóż to mój pierwszy sedan, zawsze był to liftback lub hatchkback zwał jak zwał ale są to bagażniki duuużo praktyczniejsze a i wygląd duuużo ładniejszy. Nie wiem skąd wynika spadek sprzedaży tego typu aut.