BMW Seria 5 E39 Sedan 2.0 520i 150KM 1998 BMW 5 520i, GAZ, Klima, Klimatronic,ALU

Posiadam Beemeczkę już drugi rok no i trzeba dbać o ten gaz bo rozregulowany potrafi żreć wiele więcej ale jak jest wyregulowany bajeczka to ze spalaniem da radę zejść na 9L/100km średnio. Na prawdę jazda dziadkowa jeszcze mniej. Chyba że ktoś lubi przycisnąć, no tutaj aż tak bardzo nie ma czym ale jeśli mimo to ktoś butuje to autko potrafi zjeść dużo. Niestety trzeba się spodziewać że silnik niestety będzie trochę zajechany, ja niestety tak trafiłem no ale cóż, tak się zdarza. Szczerze to jeśli miałbym wybrać sobie auto na kolejne to byłoby to być może BMW E39 z 3.0 :)

Posiadam Beemeczkę już drugi rok no i trzeba dbać o ten gaz bo rozregulowany potrafi żreć wiele więcej ale jak jest wyregulowany bajeczka to ze spalaniem da radę zejść na 9L/100km średnio. Na prawdę jazda dziadkowa jeszcze mniej. Chyba że ktoś lubi przycisnąć, no tutaj aż tak bardzo nie ma czym ale jeśli mimo to ktoś butuje to autko potrafi zjeść dużo. Niestety trzeba się spodziewać że silnik niestety będzie trochę zajechany, ja niestety tak trafiłem no ale cóż, tak się zdarza. Szczerze to jeśli miałbym wybrać sobie auto na kolejne to byłoby to być może BMW E39 z 3.0 :)

Wyniki z tankowania, nie z komputera. Przy tym silniku w automacie auto jedzie fajnie, ale nie jest szybkie, przyspieszenie do setki pozostawia trochę do życzenia. Na dynamice zyskuje na wysokich obrotach, gdy załączy się Vanos. Pali dużo, nawet bardzo, w połączeniu z automatem to jest najmniej ekonomiczny silnik w stosunku do osiągów w E39. Unikam korków, na autostradzie zazwyczaj jadę w przedziale 140-160, bo jest najwygodniej. Gdyby nie to że trafił mi się całkiem fajny egzemplarz od kuzyna, to wolałbym choćby 523i a najlepiej 528, bo spalanie jest niewiele większe, a myślę że momentami mniejsze (dużo więcej momentu przy niższych obrotach). Auto w warunkach zimowych zanim nagrzeje potężny blok silnika to leje paliwo w chorych ilościach, wtedy komputer śmiało pokazuje 18, 19 litrów, bez kręcenia go oczywiście (bo zimny!).